Przez pierwsze tygodnie formalnego istnienia fundacji, pech towarzyszył osobom zaangażowanym w jej tworzenie. Objawiał się on przede wszystkim w stratach materialnych. Fatum objęło swym działaniem między innymi: zniszczony samochód, zgubiony telefon z ważnymi danymi, urwaną strunę w gitarze, zepsutą ładowarkę do telefonu i jednego kleszcza zagnieżdżonego w żywym ciele. Na szczęście nie było strat w ludziach. Miejmy nadzieję, że niefartowne pierwsze dni są zwiastunem fortuny, która towarzyszyć będzie fundacji w przyszłości.
Na koniec watro jeszcze dodać, że żadne z podanych nieszczęść nie było spowodowane niefrasobliwością poszkodowanych, lecz czynnikami zewnętrznymi. Oczywiście.
Autor: J.A.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz